Od wczoraj od późnych godzin nocnych aż do południa, na kilkanaście godzin Moje Uniformy zniknęły z sieci. Trochę się wystraszyłem bo nie mogłem się nawet zalogować na swoje konto i już powoli zaczynałem się godzić z bolesną stratą ale na szczęście po weryfikacji sms-owej udało się i – tutaj powinien nastąpić odgłos głazu spadającego mi z serca – okazało się, że wszystkie posty są i niczego nie muszę odtwarzać. Ulga była ogromna.
Co było przyczyną całego zajścia? Każdy z Was może to teraz przeczytać wchodząc na bloga, ale dla przypomnienia zacytuję „Niektórzy czytelnicy tego bloga skontaktowali się z Google, twierdząc, że jego treść jest kontrowersyjna.” Ojej... Pozdrawiam tych biednych czytelników, pozdrawiam czule ;)
O matko... trąci to lekką żenadą. Biedni czytelnicy, pewnie siedzą z kciukiem w buzi w ciemnym kącie pokoju i mają traumę :) Serdecznie ściskam :) Ciebie, nie "czytelników" :)
OdpowiedzUsuńTy propagatorze zła, pornografii i ciemnej mocy:) Pozdrawiam serdecznie i witam z powrotem:)Jestem z tych odważniejszych, co weszli na Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńOjejku jakie straszne rzeczy tu są... Czyżby as wywiadu z Moher Attack napisał do Google? A może jakaś inna zdewociała istota...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam odważnych do których na pewno doŁączę jak tylko będę we Wrocławiu... a tym "człowiekom" co czują się obrażeni i jak wspomniała poniżej jedna miła osoba niech siedzą w kącie... PO CIEMKU, BO CIEMNIAKI MAJĄ SIEDZIEĆ PO CIEMKU!!!
Kołtun wiecznie żywy, w dodatku mnoży się! Miejcie się na bacznośći bo ugryzienia źle się goją!
OdpowiedzUsuńhistoria tragi-komiczna
OdpowiedzUsuńtragi- bo dramatem by było, gdyby "Moje uniformy" rozpłynęły się gdzieś w niebycie.
komiczna- bo to bardzo zabawne, że niektórzy nagość uważają za zbrodnię
Pozdrawiam i tych odważnych, którzy weszli, jak i tych, którzy byli jeszcze odważniejsi i stanęli przed obiektywem, a także tych, którzy nam kibicują po cichu i ślą donosy.
OdpowiedzUsuńCieszę się kiedy ludzie wchodzą, oglądają i czytają. Jeszcze bardziej się cieszę kiedy mnie odwiedzają i stają przed obiektywem. Te spotkania są najfajniejsze.
I tak trzymać :)
wasz Propagator*
*Podoba mi się ta ksywa ;)
Odważyłem się.... wszedłem.... uff nie żałuję, bo to najciekawszy blog jaki w życiu miałem okazję czytać i oglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Qba
tja, czas zacząć robić zdjęcia kwiatków. to będzie mało kontrowersyjne i nudne, tak jak 90% blogów ;}
OdpowiedzUsuńNo ale przecież kwiatki, krajobrazy, drzewa, góry tez są piękne... więc nie wolno ich uwieczniać na zdjęciach bo się ktoś oburzy :P
OdpowiedzUsuńQ
Proponuję zrobić kopię zapasową, bo jakby kiedyś stało się coś poważniejszego, to będzie można odtworzyć
OdpowiedzUsuń@Krzysiek, ale jak zrobić kopię bloga? Są jakieś narzędzia?
OdpowiedzUsuń@Qba & Tekk. Mam zrobić blog o drzewach? Zdjęcie wiosną, w pąkach i kwiatach, latem w liściach, a w środku zimowe, tak całkiem bezlistnie, nago.
;)
Tak jest, zalejemy świat bezwstydnymi zdjęciami pięknych nagich drzew, ale będzie masowe oburzenie ;)
OdpowiedzUsuńAh, skoro już tu jestem nie po raz pierwszy, to odważę się i zostawię komentarz. Niech żyją uniformy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEksport danych z bloga: http://support.google.com/blogger/bin/answer.py?hl=pl&answer=97416
OdpowiedzUsuńWidocznie dla niektórych nagość to wciąż temat tabu i powód do wstydu, cierpiąc w domowym zaciszu z różańcem w ręku wymyślają takie bałachy... Witamy w XXI-wiecznym średniowieczu, niech żyje kult ciemnoty i zaściankowości.
OdpowiedzUsuńNajciekawsze jest to, że od tego czasu dość wyraźnie spadła odwiedzalność bloga. Czyżby część osób bojąc się zobaczyć coś gorszącego na wszelki wypadek nie klika i nie wchodzi dalej?
OdpowiedzUsuńHmm... :)
To dziwne, po czymś takim powinna się raczej zwiększyć :)
OdpowiedzUsuńCóż, blog z kategorii "sztuka" awansował właśnie do sekcji "erotyka". Bo panny cyckami świecą, a faceci, co gorsza, ze zwisami przednimi na wierzchu paradują!
OdpowiedzUsuńNo, ale zawsze mogło być gorzej. Mógł być dożywotni ban za pornografię. LOL
po wpisaniu frazy "Moje Uniformy" do googla, strona nie pojawia się już jako pierwsza w wyszukiwaniu.
OdpowiedzUsuńI powiedzcie teraz, że Google nie steruje wynikami wyszukiwania. Dziady jedne :)
OdpowiedzUsuńArek, dawaj więcej :)
OdpowiedzUsuńTylko bardziej naturalnych, bo to wszystko wygolone jak w podstawówce ;)
Pozdrawiam.
Na to raczej nie mam wpływu.
OdpowiedzUsuń"Tylko bardziej naturalnych, bo to wszystko wygolone jak w podstawówce ;)"
OdpowiedzUsuńuważam,że każdy ma prawo decydować o własnym ciele.i myślę,że Pan Arek nie pyta na początku :"czy jest Pan/Pani wygolona?", a później dokonuje selekcji pod tym względem.
według mnie tekst zamieszczany pod zdjęciami nie jest w żaden sposób mniej ważny niż foto.
Byłoby trochę głupio zadawać tego typu pytania. W ogóle nie pytam o wyglądu ponieważ nie ma żadnych kryteriów wyboru i każdy kto tylko zechce może wziąć udział w projekcie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o teksty pod zdjęciami to uważam, że są dużo ważniejsze od samych zdjęć. Zdjęcia to tylko ilustracja, w sumie dość nieudolna ;)
Od siebie proponuję zrzucić całego bloga na dysk HTTrack Website Copierem: http://darmoweoprogramowanie.blogspot.com/2010/12/httrack-website-copier.html ,i zwiększyć klimat bloga zmianą favikonki na własną:)
OdpowiedzUsuńZaczynam się zastanawiać nad przeniesieniem całej treści do innego systemu blogowego, który nie będzie miał tak idiotycznych obostrzeń dot. treści. Przecież teraz cholerny Google nawet nie pokazuje tego adresu w wyszukiwarce! Co to za cenzura?
OdpowiedzUsuńKto zna jakiś dobry adres?
Wordpress(?), a najlepiej własna strona. Polecam temat: http://edytuj.blogspot.com/2010/09/metatagi.html U mnie Ciebie pokazuje na a 9 pozycji w google;] Powodzenia.
OdpowiedzUsuńWłasna strona wiąże się z opłatami, mam dobrze ponad 20 Giga transferu miesięcznie tylko na samym blogu.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy Wordpress nie ma jakichś obostrzeń dot. treści, muszę sprawdzić. W sumie 2-3 dni klikania i treść przeniesiona, tylko Waszych komentarzy szkoda...
U mnie pojawia się coś na 10 pozycji ale to powinien być link do adresu głównego, a nie do jakiegoś posta. Chyba. Nie pamiętam jak było wcześniej.
Wchodząc i ze zdziwieniem czytając ten komunikat, pomyśleliśmy z mężem - na bank jakiś ktosiek się obraził, bo zobaczył "gołe baby". No i proszę, prawda...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy