Swojej nagości uczyłam się przez ostatnie kilka lat. Dopiero teraz, gdy skończyłam trzydziestkę, mogę powiedzieć, że lubię swoje ciało i w pełni je akceptuję. Jak zapewne każda kobieta mam do natury żal…dlaczego nie mam tutaj więcej, a tam mniej. Ale stojąc nago przed lustrem częściej się uśmiecham niż krzywię. Akceptacja siebie przychodzi chyba z wiekiem. Jeszcze 10-12 lat temu byłam pełną kompleksów, nieśmiałą osobą, która wstydziła się siebie i bała się swojej nagości. Ukrywałam się za szarymi, bezosobowymi ubraniami i próbowałam zakryć twarz okularami. Teraz odważnie patrzę przed siebie i jestem otwarta – na siebie, ludzi i swoją nagość. Czy taka jest naturalna kolej rzeczy? Nie wiem… pamiętam koleżanki z czasów liceum, które już wtedy prężnie wypinały pierś do przodu, ja tak nie potrafiłam. Może dlatego, że nie miałam jeszcze wtedy co prężyć ;-) (do 19 roku życia byłam wychudzonym patyczakiem o sylwetce chłopczycy).
Teraz z pełną świadomością mogę powiedzieć, że lubię swoje ciało, nie wstydzę się go, a wręcz przeciwnie – staram się eksponować moje atuty. I już nie chowam się za okularami, chyba że różowymi ;-)
Lubię. Zapewne będę mało oryginalna, jeśli powiem, że lubię ubierać się w to, co eksponuje moją kobiecość. Dlatego też w mojej szafie nie może zabraknąć ołówkowej spódnicy, obcisłych dżinsów czy tradycyjnej „małej czarnej”. Chociaż czytając wypowiedzi w zamieszczonych Uniformach, to większość kobiet pisała właśnie odwrotnie.
Co jeszcze lubię, to dodatki. Nie ruszam się bez korali lub szalika przewiązanego niedbale na szyi albo przynajmniej wpiętej broszki. Diabeł tkwi w szczegółach, dlatego nawet najprostszy i najbardziej klasyczny strój można przyozdobić fajnymi dodatkami. No i kocham szpilki, wyglądam w nich dobrze i tak też się w nich czuję.
Nie cierpię bluz z kapturem, z dwóch powodów. Po pierwsze kojarzą mi się z czasami liceum, gdy byłam nieśmiała i chowałam się w nich. Po drugie, mój mężczyzna nosi je zdecydowanie za często, niezależnie od okazji. Do pracy, na imprezy, nawet, gdy ja jestem ubrana elegancko. Bluzom z kapturem mówię stanowcze NIE!
22 komentarze:
Pani Wioletto, ma pani przecudowną figurę i idealny, kształtny biust!
Nareszcie kobieta, która lubi wyglądać kobieco. Dlaczego jest nas tak mało... Gratuluje odwagi. O bluzach z kapturem mogę powiedzieć dokładnie to samo :-)))
"Pani Wioletto" - eh, czuję się staro ;-)
Wioletta, zaraz tam staro :) Dobrze się czujesz, przecież to widać :)
Jeśli ludzie zwracają się do Ciebie per "Pani" - to już coś znaczy., hehehe...na szczęście czuję się w swoim ciele baaardzo młodo ;p
dałaś nadzieję, że może i ja dorosnę do takiego traktowania ciała ;)
pozdrawiam
Myślę Agnieszko, że prędzej czy później to nastąpi, przeważnie tak się właśnie dzieje :)
może się doczekamy aż sam autor stanie przed obiektywem :P
Doczekamy się :)
P.S.
Ludzie, podpisujcie się pod postami, czy to takie trudne?
Do tego faktycznie trzeba dorosnąć...a przynajmniej ja musiałam, teraz lubię się taką, jaka jestem - czego i Tobie życzę Agnieszko ;-)
1. aż szkoda że nie ma zdjęcia w czarnej ołówkowej spódnicy i w czarnych pończochach i szpilkach...
2. też żałuję, że zbyt mało jest kobiet które lubią wyglądać ładnie, elegancko i kobieco i którym taki styl nie kojarzy się z "więzami"
No właśnie ja tego nie rozumiem - kobiecy strój nie zawsze musi być "krępujący",a to że przylega do ciała nie oznacza, że jest niewygodny, a wręcz przeciwnie ;-)
siostra niezle ja bym nie miala co tak pokazywac na necie:) same mlode laski widze ....
siostra - to nie kwestia "pokazywanie się na necie", a raczej przełamania pewnych lęków, kompleksów tkwiących w nas i doświadczenia czegoś nowego, nawiasem mówiąc - niezwykłego ;-)
No właśnie "siostra", poza kilkoma wyjątkami same młode laski. Trochę brak nam tu osób dojrzalszych.
Uwielbiam tu zaglądać, mam nadzieje, że kiedyś sama się zdecyduje stanąć przed Pana obiektywem - jeżeli moja nieśmiałość mi pozwoli :)
Pozdrawiam,
Dorota :)
Dorota, napisz do mnie na priv :)
Skomentuje niestety jako "statystyczny mężczyzna" i "typowy facet" - działa Pani na wyobraźnię :)
Ślicznie:)
Pozdrawiam
Dziękuję za komplement ;-)
szczupła, dość koścista, zero talii i twarz bez komentarza. komentując: Jeansy fajnie leżą!
jest Pani najpiękniejszą kobietą na tym blogu, to jest matafizyka!
Gratuluję odwagi pokazania się, w końcu w sieci nie brakuje zboków, albo po prostu głupków. Na stronę trafiłem przypadkiem.
Z wypowiedzi i zdjęć wynika, że jest Pani bardzo sympatyczną i otwartą osobą. A i to wpływa na samoocenę. Bardzo przyjemne ciało;) Pozdrawiam serdecznie.
Acha, w bluzie też wygląda Pani dobrze. Kłanaiam się.
Skamandryta
Prześlij komentarz