6 września 2011
100. Aneta, 35 lat, Warszawa
Nagość wyzwala u mnie skrajne emocje i ambiwalentne uczucia. Z jednej strony „ja” to także moje ciało. Nie jestem wstydliwa ani pruderyjna. Lubię swoją nagość i lubię siebie. Piękno kobiecego ciała jest bezsprzeczne i bezdyskusyjne. Z drugiej strony nie zawsze! Nie wszystko! Nie każdemu! Nadmiar niewskazany, przesyt niesmaczny a bezzasadne epatowanie nagością, karygodne.
Lubię ubrania w niezobowiązującym stylu, luźne, swobodne, nie ograniczające i nie krępujące. Zwiewne i kobiece. Najchętniej jednobarwne. Najchętniej z naturalnych tkanin. Najchętniej biele, czernie i kolory ziemi.
Nie lubię nadmiaru wzorów i kolorów. Choinkowych błyskotek i świecidełek. Przepychu i tandety. Koronek, kokardek, wstążeczek, falbanek, kwiatuszków... i innego kiczu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
No i mamy setny uniform!! Gratulację dla autora za wytrwałość, no i życzę kolejnych takich setek :)
Gratuluje setnego uniformu!:)
Gratuluję setnego uniformu-setka w dobrym stylu z piękną modelką.
Kolejnych setek!
Joanna:)
Gratki :) Pani uadnie pisze i mądrze, kobieta z klasą to widać :)
Uniform:
Po lewej: Bardzo sympatyczna, wesoła, naturalna osoba.
W środku: Chłodna i niedostępna postać (postawa?), niczym z reklamy balsamu do ciała.
Po prawej: Z tą panią nie chciałbym mieć do czynienia!
Jubileusz:
Z okazji setnego uniformu gratulujemy świetnego pomysłu na fotobloga i życzymy spotkania wielu interesujących ludzi na swej drodze!
Prześlij komentarz