Nagość to naturalność. Tak zostaliśmy stworzeni, tak chodziliśmy po ziemi bardzo długo. Tak dalej nosi się wiele ludów, które nie znają sztucznego wytworu, jakim jest cywilizacja i wstyd. Wyzwoliłam się ze wstydu nagości. Akceptacja własnego wyglądu daje mi zadowolenie i chęć używania ciała jako środka wyrazu w rozmaitych projektach. Bo przecież to wszystko, co mamy. Umysł i osobowość, która wyraża się poprzez ciało, nagie bez masek, w prawdzie. I mimo, że chwilami napotykam na pewne jego ograniczenia fizyczne to staram się żyć w harmonii ciała i umysłu. Nie walczę. Akceptuję.
Lubię zabawę kolorami to jak malowanie siebie. Lubię łączenie barw na zasadzie kontrastu lub mocnego akcentu kolorystycznego do stroju. Najlepiej czuję się w ciuchach podkreślających kobiecość – wszelkich sukienkach i spódnicach. Szczególnie letnich, z delikatnych i zwiewnych tkanin, ale czasem także eleganckich, wieczorowych. Oczywiście obuwie na obcasach. Nieodłącznym elementem mojego imagu jest również biżuteria. Często kolorowa, unikatowa, dzwoniąca, wpadająca w oko.
Nie lubię i z trudem toleruję sztywność i formalność. Koszule, marynarki, spodnie na kant to ubrania, których mam najmniej, i w których staram się chodzić jak najrzadziej. Ograniczają ruchy i sprawiają, że zamiast pewniej czuję się jak przysłowiowy „słoń w składzie porcelany”. Także wybór miejsca zatrudnienia uzależniam od dress codu w nim panującego. Nie wytrzymałabym noszenia takiego uniformu przez całą dniówkę, a tym bardziej przez całą załogę firmy. Skoro mamy możliwość wyrażania się także przez strój nie zabierajmy sobie tego.
8 komentarzy:
bardzo dobry pomysl eksperymentu fotograficznego. Zycze jak najwiecej chetnych ekserymentowac :)!
szkoda, że kolorze nie ma zdjęć, może byśmy mieli okazję zobaczyć to łączenie barw.
btw 'których nam najmniej' < n ma m zamień, laiterówka;)
w kolorze*
teraz moja literówka:D
Czasem też żałuję, że nie zacząłem tego w kolorze, teraz już za późno.
Dzięki za litrówki ;)
My chyba powinniśmy się "wymienić" wpisami na blogach, ja u Ciebie, Ty u mnie. :)
Piękna dziewczyna mojej okolicy :)
W pełni zgadzam się z Pani opisem, uwielbiam kolorowe ubrania (oczywiście bez przesady), rozjaśniające codzienność.
Wyzwolenie z ograniczenia własnego ciała, wstydu było najlepszą rzeczą jaką udało mi się osiągnąć w ostatnim okresie mojego istnienia :)
takiemu sposobowi postrzegania nagosci moge bardzo glosno przyklasnac :)Ludzie wyzbyci wstydu maja to szczescie doswiadczenia tego czym jest brak ograniczenia jakim jest (nie)nasze odzienie.
pozdrawiam i cieszę się,że tak fajna osoba powiększyła grono uczestników MU. Niech tak się dzieje do końca świata i o jeden dzień dłużej . Kiedyś to będzie pole do badań naukowych socjologów i innych.
I może kiedyś nagość nie będzie czymś kontrowersyjnym, dziwnym tylko normalnym, jak ludzie tu występujący!
Lech 116
piękne ciało p.Aniu :)
Prześlij komentarz