13 maja 2010

33. Małgorzata, 20 lat, Poznań

Nago. Lubię i nie lubię. Są takie dni kiedy staję przed lustrem, prostuję się, wciągam brzuch i myślę sobie, że nawet fajne to moje ciało. Długie nogi, ładne dłonie, smukła szyja. Wtedy uśmiecham się do siebie, podobam się sobie. Niestety zdarzają się też dni, na przykład wtedy gdy mam tak zwany PMS, kiedy zauważam wszystkie swoje niedoskonałości, a to coś mi na twarzy wyskoczyło, a to jakoś blado wyglądam, o malutkich piersiach nawet nie wspominam. Niewątpliwie każdy ma kompleksy. Na pewno mogę powiedzieć, że nagości się nie boję. To, że pokazuje swoje ciało na sesjach zdjęciowych nie oznacza, że odsłaniam wszystkie karty. Każdy może zobaczyć moje ciało, lecz nie każdy zobaczy moją dusze.

Lubię. Etap w swoim życiu kiedy to dział się rock'n'roll. Koncerty, tanie wina, imprezy, znajomi, beztroska. Zawsze wiedziałam, że kiedyś z tego wyrosnę. Wszystko z czasem zamienia się we wspomnienia. Trochę tęsknie, jednak z drugiej strony to fantastycznie patrzeć na siebie i widzieć jak bardzo się zmieniło w tak krótkim czasie. Nauczyłam się, że przyszłość jest równie ważna jak teraźniejszość, że odpowiedzialność to dobra rzecz i że trzeba liczyć się ze swoją wątrobą, która niekoniecznie lubi komandosy. Lubię świadmość, że nie stoję w miejscu, tylko się rozwijam, że kształtują się moje poglądy. Nie mniej jednak tę koszulkę Gunsów nadal trzymam w domu, w końcu to prezent, pamiątka. Nigdy mi nie przeszkadzało że jest trzy numery za duża :) Lubię moje wspomnienia.

Nie lubię. Kobiecość. Nawet nie tyle, że nie lubię, po prostu się jej boję. Nie pasuje do mnie, jeszcze nie jestem na nią gotowa. Dopiero co wyrzuciłam podarte spodnie, stare trampki i dziurawą skórę. Wiem, że wkrótce ją odkryje w sobie, ale na tym etapie, na którym teraz jestem, ubieranie niewygodnych szpilek (przy moich 177 cm), obcisłych sukienek z pokaźnym dekoltem (gdybym jeszcze miała co podkreślać), to nie dla mnie. Jednak czuję, że powoli zaczynam się stawać kobietą, narazie zmiany te zachodzą w moim umyśle, kto wie może z czasem przeniesie się to na styl ubierania. Nigdy nie mów nigdy :)

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

gdzie mogę dostać taką koszulkę?:)

Anonimowy pisze...

Blog jest świetny, śledzę go od początku. Sam też robię zdjęcia i żałuje, że sam nie wymyśliłem takiego bloga. Sam również chętnie wziął bym udział, ale boje się reakcji mojej dziewczyny :D myślę, że autor bloga powinien zgłosić się do naturystów, oni nigdy nie mają problemów z nagością, sam wiem bo należę do tego grona :) a jest tam dużo ciekawych ludzi. Wszystkie sesje świetne. pozdawiam

Anna pisze...

Genialne lewe :D
I fajny opis jak zawsze :) No podoba mi się ten projekt no :)

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

Drogi Anonimowy, zgłoś się, dziewczynę na pewno przekonamy ;)

Anonimowy pisze...

Obserwuje od czasu do czasu Panski blog...pisze Pan: Nagiej osoby nie da się przypisać do żadnej grupy społecznej, zawodowej, nie można jej nadać statusu materialnego..
Trudno sie z tym zgodzic. Miedzy wierszami sugeruje Pan, ze nagiego czlowieka nie mozna oceniac. Owszem mozna, ktos moze byc gruby, chudy, szczuply, piersi takie czy owakie, pupe miec kragla badz nie, kwestia czy to sie podoba czy nie to zupelnie inna sprawa. Mozna tez sie pokusic o przypisanie nagiej osoby do grupy spolecznej (szczegolnie widoczne w dzisiejszych czasach, i to akurat w przypadku kobiet).Znakomita wiekszosc bardziej zamoznych kobiet "dba" o swoje cialo, co odwazniejsze zmieniaja jego ksztalt dazac do tego zeby bylo zgrabniejsze. Wystarczy wziac pierwsza lepsza kobieca gazete z ogloszeniami. To troche falsyfikuje Panska teze. Jakkolwiek projekt bardzo ciekawy, pozdrawiam i gratuluje pomyslu.

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

Drogi Anonimowy,

To, że bogatsi mają lepiej w życiu nie jest żadnym odkryciem, wiemy o tym wszyscy. Natomiast mydło czy maszynka do golenia nie kosztują tyle, żeby dbałość o siebie była finansowym wyzwaniem. Bogaty odessie sobie to i owo ale biedny wciąż ma do dyspozycji niedrogie trampki i popołudniowy jogging.

calypso pisze...

kawal dobrej roboty

serio serio
:))

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

Dzięki dzięki Calypso :)

Anonimowy pisze...

A mi właśnie te malutkie piersi się podobają a może nawet powinienem powiedzieć fascynują mnie!!!

Anonimowy pisze...

mam podobną figurę (chodzi o to że nie mam zupełnie piersi i nie jestem szczupła, ale o ile patrząc na zdjęcie uważam, że wygląda dobrze, to ja siebie zupełnie nie umiem zaakceptować. jestem nieproporcjonalna i moim zdaniem jest to gorsze od znacznej nawet nadwagi.