16 maja 2011

88. Iza, 26 lat, Warszawa


Nago. Trudno patrzeć na swoje ciało obiektywnie. Kobiety wariują na punkcie swojego wyglądu. Czujemy się oceniane przez mężczyzn (nie ma to jak pan z piwnym brzuszkiem naśmiewający się z obfitych kształtów koleżanki...), jak również przez inne kobiety. Chyba jesteśmy najbardziej okrutne wobec siebie samych. Rzeczywistość stawia przed nami pewne „wymagania”. Odpowiedni rozmiar, kształt, proporcje, faktura. Kobieta musi o siebie dbać, koniec kropka. W ten sposób chyba łatwiej jest zobaczyć Ją bez majtek niż bez makijażu... Staram się podchodzić do siebie w nieco inny sposób. Po pierwsze, z ciałem można zrobić wiele rzeczy. Przytyć, schudnąć, przemodelować tu i tam. Po drugie, jeśli patrzeć na wszystko tylko pod kątem atrakcyjności to sposób w jaki nas odbierają i tak w dużym stopniu zależy od naszego zachowania, podejścia do siebie, niewerbalnej komunikacji. Po trzecie, mam na głowie ważniejsze sprawy... Nie zmienia to faktu, że czasem lubię sobie pobiadolić, że uprawiam sport i pomimo iż jest on dla mnie frajdą samą w sobie to towarzyszące temu spłaszczenie brzucha cieszy, że lubię komplementy (nie mylić z banałami) i że chcę czuć się atrakcyjna. Nagość nie jest dla mnie 100% komfortowa, zawsze gdzieś tam w tyle głowy zastanawiam się, czy to dobrze aż tak bardzo się odkrywać. Pozowanie jest pewną formą przećwiczenia własnego wstydu i ograniczeń, które siedzą w głowie. Z drugiej strony nie wstydzę się. Chyba wszystko zależy od momentu.

Lubię słońce, lato, plażę, morze (wodę). Beztroskę, całodzienne włóczęgi bez celu. Siedzieć na plaży i myśleć o niczym, leżeć na trawie i słuchać ptaków. Jak słońce grzeje mi w kark. Jak wychodzę rano z domu i czuję zapach wiosny, lub lata. Kiedy mogę chodzić boso po trawie. Sport, którego wcześniej nienawidziłam, a teraz jest wpisany w codzienność niczym mycie zębów. Zapachy, często wychodząc z domu umiem wskazać kto przed chwilą był na klatce. Dobre jedzenie. Eksperymentować w kuchni robiąc przy tym niesamowity bałagan :))

Lubię sukienki, bo załatwiają kwestie dobierania poszczególnych elementów garderoby do siebie, upraszczają zakupy, kupić sukienkę to jak zdobyć pasującą do spódnicy bluzkę. Bo przypominają mi lato. Ludzi, którzy są szczerzy, którzy dzielą ze mną moje zainteresowania, którzy potrafią wprowadzić je w moje. Mocne osobowości, które stale mnie fascynują. Mężczyzn, którzy pojęcie „kapeć” mają w słowniku jako rodzaj obuwia, a nie cechę charakteru. Artystów. Ironiczne poczucie humoru, sarkazm, intrygi. Obserwować i odgadywać interakcje. Rozkładać wszystko na czynniki pierwsze. Kombinatorstwo to moja druga natura.

Nie lubię skarpetek noszonych do sandałów, eleganckich butów na obcasach. Fatalnie dobranych męskich butów (zawsze najpierw patrzę na twarz, a potem na buty, złe buty... eh), zwłaszcza paskudnych męskich pantofli z czubem zakończonym takim jakby... prostokątem (kto to w ogóle stworzył??), niewypastowanych butów (pomijam glany). 80% męskich „stylizacji”, zacznijcie zabierać na zakupy koleżanki. Choroby, która zmusza do siedzenia w domu. Braku tolerancji wobec samej siebie.

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, podwójnej kategoryzacji, bezmyślnego pędu za kasą. Życia bez pasji i marzeń. Braku odpowiedzialności za własne czyny. Babskiej głupiej, beznadziejnej zazdrości. Braku godności, zwłaszcza u kobiet. Ograniczeń.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

Ładna dziewczyna :)
Ja lubię krągłe kobiety :)

Anonimowy pisze...

Zdjęcie tatu na 'lewych żebrach' proszę! :P co do ogółu to bardzo plus! :)
Kapeć - rano po piciu :P!
Za sukienki dwa plusy :)

Lena pisze...

o dziewczyno, co za talia ! :) tak, sukienki to piękny i bezpieczny wybór

Anonimowy pisze...

kicia ze złotą rybka na żebrach siedzi ;)

Anonimowy pisze...

jak najbardziej na TAK!

asiek582 pisze...

Izo jak najbardziej jestem za!
Świetny uniform,świetne podejście do siebie.Oby tak dalej:)

Anonimowy pisze...

hehe kicia mowisz :P no to pięknie!:)) 3 ostatnie osoby z tatuażami ;) co się dzieje.. :))

NieWrzos pisze...

Sukienki? Zdecydowanie: TAK! Dziewczyny, ubierajcie jak najczęściej sukienki!
Jeżeli chodzi o wrażliwość na zapachy to serdecznie polecam wszystkim książkę pt. "Pachnidło" Patricka Süskinda.
Opis świetny! Jak na razie Pani Iza jest najbliżej mojego ideału kobiety.

Anonimowy pisze...

Lubię dokładnie lubię podobne "rzeczy" i dlatego już nie mogę wysiedzieć nad notatkami bo czuję lato....
Serdecznie pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Ja pastuję pedantycznie glany :) I tylko glany, bo nie mogłabym wyjść w niewypastowanych do bólu ;) Bardzo fajnie napisane o nagości, Izo, lubię Twoją nagość.

NieWrzos pisze...

Szkoda, że tak mało komentarzy! Zwłaszcza, że takich pozytywnych postaw i tak naturalnych kobiet nie spotyka się często w dzisiejszych czasach. Pani Izo, życzę wszystkiego najlepszego!