11 kwietnia 2013

120. Jacek, 36 lat, Warszawa

Nagość jest dla mnie czymś naturalnym. Jako naturysta z krwi i kości nie odczuwam wstydu na plaży naturystycznej, w saunie czy w przebieralni na basenie. Dla mnie opalanie skrawków materiału (zwanych strojami kąpielowymi) jest chore. Zabrzmi to dziwnie i nadęcie, ale bardziej podobam się sobie nago niż w ubraniu. Pewnie wynika to z faktu, że jestem dość przeciętnej urody, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Za to bez ubrania, dzięki pewnym prostym „trickom”, widocznym zresztą na zdjęciu, odróżniam się wyglądem od typowego obrośniętego polskiego samca alfa, co mi niezwykle odpowiada. Tak jak i w innych aspektach życia tak i w kwestii nagości bardzo nie lubię działania na pół gwizdka, typu „rozbiorę się do naga, ale zakryję wacka ręką, jak w hamerykańskich filmach”. Uważam, że jak już coś robić to na 100%.

Lubię luźne ciuchy. Od lat nastoletnich jestem pod ogromnym wrażeniem sposobu ubierania się i noszenia Afroamerykanów, Jamajczyków, Afrykanów. W zasadzie czego nie założą to im dobrze. Białych to niestety nie dotyczy, ale i tak najlepiej czuję się w szerszych spodniach i luźnej bluzie z kapturem. Jako osoba całkowicie antysamochodowa latem dużo przemieszczam się rowerem, i wtedy moim ulubionym zestawem są... spodenki do kolan i klapki. Nie rozumiem jak ludzie mogą w tak ogromne upały nakładac jeszcze pod spód majtki. Jestem przeciwny noszeniu biżuterii przez mężczyzn i epatowania zegarkami na przegubie dłoni, a jedynym „przeskadzaczem” na ręku często bywa u mnie frotka w barwach rasta (ale jednocześnie i w barwach kilku zachodnioafrykańskich krajów). Aha, zimą podobam się sobie opatulony szalikiem dookoła szyi, bo świetnie przykrywa ślady mojej porannej walki z zarostem.

Nie lubię wszelkiej odzieży ze skóry i skaju (nie odróżniam tych materiałów), bo kojarzą mi się z harleyowcami, rockiem, białym rasizmem, rykiem motocykli, a wszystkiego tego po prostu nienawidzę. Z lat dzieciństwa pozostała mi ogromna niechęć do sweterków typu serek, bo przez 4 lata chodzenia do podstawówki mama z uporem maniaka ubierała mnie właśnie w taki jeden szarawy serek i akurat tak wypadało, że podczas klasowych zdjęć zawsze w nim byłem. Jesienią, zimą i wczesną wiosną, gdy na dworze zimno, nie eksperymentuję ze zdrowiem i wkładam pod spód bieliznę, ale nigdy slipy. Nie rozumiem jak można chodzić w ciasnych majtkach. Ja muszę mieć luz, żadnego ucisku, czyli luźne bokserki. Slipy (kąpielówki) tylko na basen. Nigdy nie założyłbym też sandałów. Na rowerze, na basenie, na wakacjach, wczasach pod gruszą, jak najbardziej pasują klapki. W innych miejscach panowie nie powinni pokazywać swoich stóp.

31 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ULTRA LEWAK DETECTED

Anonimowy pisze...

Ech, tak się to konczy jak sie usuwa profil z mm, nie dba się o dobrą i pozytywną reklamę i z projektu badz co badz artystycznego z milą dla oka aparycją następuje powolna przemiana i sinusoida w dół. I'm waitin' 4 another 45 y.o. yardman.
Szkoda Arku

Anonimowy pisze...

Nie rozumiem zarzutów. To nie jest TopModel, a projekt nie dotyczy pokazywania pięknych młodych dziewczyn - tego akurat jest dużo.

Rafał B pisze...

Już wiem, dlaczego moja żona się ze mnie śmieje, jak się ogolę.

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

Drogi yardmanie, właściwie powinienem zignorować Twój komentarz ale postanowiłem się odezwać.

Musisz mi coś wyjaśnić. Czym i co się tak kończy? Co ma do tego jakiś profil na MM? Jaka sinusoida w dół? Co to znaczy dobra i pozytywna reklama? Czy w ogóle powinienem gdzieś reklamować ten projekt?

Przypominam, że nie czerpię z niego żadnych zysków i robię go wyłącznie dla dobrego samopoczucia. Dobór uczestników jest taki jaki ja chcę żeby był. To nie jest projekt o ładnych i zgrabnych dziewczynach z fajnymi cyckami tylko o ludziach. Wszystkich ludziach. Ja bym tu chętnie zobaczył kogoś powyżej 60-70 roku życia.

Anonimowy pisze...

Hm, uczciwe trzeba przyznać, że wyszedłem najbardziej sztywno ze wszystkich pozujących. Oczywiście, głównie moja w tym wina, ale i fotograf mógł zwrócić uwagę bym nie stał jak po połknięciu kija od szczotki :)
Sztywność nie wynikała z faktu pozowania nago, tylko z tego, że zawsze tak mam poznając nowe osoby (a nie znałem wcześniej pstrykającego).
Jeszcze na zdjęciu "lubię" widać odrobinę luzu, no okruszynę, ocipeńkę, jak to się mawia. Ale potem już tragedia. OK, może nie tragedia, ale to co prześladuje mnie całe życie - PRZECIĘTNOŚĆ.
Anyway, miło dołączyć do osób pozujących w projekcie MU.

Jacek

xrey pisze...

fajne jest to, że widząc tych ludzi na ulicy w życiu nie pomyślałabym, że mają takie lajtowe podejście do nagości. ja na przykład nie przepadam za chodzeniem nago i myślałam, że jestem w większości, ale chyba jednak nie!;)
czekam na kolejne zdjęcia z niecierpliwością!

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

@Jacek,
Wydaje mi się, że fakt iż wyszedłeś tak, a nie inaczej nie powinien być przez Ciebie odbierany negatywnie. Sam napisałeś, że poznając kogoś nowego jesteś nieco wycofany, ale taki właśnie jesteś i to widać na zdjęciach. Staram się nie ingerować mocno w to co się dzieje przed obiektywem, taką przyjąłem zasadę i myślę, że to jest korzystne dla projektu. Nie każdy musi być wylewny i swobodny od pierwszego momentu, niektórzy otwierają się dopiero po jakimś czasie. To żadna wada.

pozdrawiam


@Tekk,
Nagość jest przyjemna i dobra. Oczywiście nie wszędzie i nie zawsze ale np. w drodze z wanny do łóżka czy odwrotnie jest zupełnie naturalna ;)

Anonimowy pisze...

Racja,
Z tym, że zaglądający na ten blog nie będą czekali na moje otwarcie się "po jakimś czasie". Tu niestety działa pierwsze wrażenie.
Przykładowo, ktoś ma w głowie jakiś projekt performance, gdzie nagość odgrywa decydującą rolę. Osoba ta zajrzała tutaj i widząc takiego sztywniaka, podobnego do legalnego użytkownika trumny, na pewno nie chciałaby go widzieć w owym performingu :(

Jacek

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

No myślę, że aż tak źle nie jest ;)

Poganix pisze...

Jest dobrze Jacku, wielu i tak po cichu zazdrości ci takiego otwarcia, jak na obrazkach :)

Arku, nie poddawaj się, już myślałem, że to zawieszenie się nie odwiesi :) Dobrze że jesteś ;)

Anonimowy pisze...

Modelu, wg mnie z Twojej postawy emanuje spokojna siła i pewność. Nie odebrałam tego jako sztywności.

Anonimowy pisze...

Dziękuje za miłe słowa :)
Ano właśnie. Co osoba to inny odbiór. I bardzo dobrze :)

Jacek

Anonimowy pisze...

Mnie nie interesuje postawa. Ot, człowiek jak człowiek, zwyczajny. Natomiast kategoryczność bijąca z jego wypowiedzi sprawia, że postać na zdjęciu przestaje być przeciętna i staje się nieprzyjemna w odbiorze. Inaczej mówiąc, dopiero słowa sprawiły, że poczułam niechęć.

Poza tym, noszenie takich strojów jest bezpieczne dla raczej młodszych osób. W tym przypadku efekt jest co najmniej śmieszny. I jeszcze ta 'rasta frotka'...

Anonimowy pisze...

Do powyższego...
No oczywiście, najlepiej mieć miałkie poglądy, takie wypośrodkowane jak radio zetka...
Jak dla mnie wlasnie to, co napisal ow "model" sprawia ze jest osobą nieprzeciętną.
A wiek nie ma nic do rasta frotki, radze popatrzec jak ubieraja sie starzy rastafarianie z Jamajki, a milo na nich popatrzec.

Mika

Anonimowy pisze...

Może wybiegam przed orkiestrę Autorze, ale czy widziałeś w jaki sposób kreatywnie wykorzystywane są Twoje prace? Pytał Cię ktoś o zgodę?
http://wodrun.com/index.php?twg_album=Yo%21+Classic+Series%2FPolish+Women&twg_show=wodrun-polish-00034.jpg

Anonimowy pisze...

Droga Miko,
jeśli dla Ciebie jedyną możliwą postawą poza 'kategoryczną' jest ta 'miałka jak radio zetka', to nie mamy o czym rozmawiać.

Wiek ma bardzo duże znaczenie. Pan Jacek nie jest rastafarianem z Jamajki. Tyle.

Anonimowy pisze...

Większość fanów rocka też nie śpiewa/ nie gra tej muzyki, a mimo to noszą długie włosy, ćwieki i co tam jeszcze.
Więc żaden argument, Panie Anonimowy :)

Anonimowy pisze...

Nie interesuje mnie większość fanów rocka. Skoro wchodzimy na tak ogólne tematy, to od siebie dodam, że oczywiście można nosić, co się chce, i jak się chce, 70-letnia kobieta może nosić różową mini i fioletowe frotki we włosach, zresztą tak, jak jej równolatek płci męskiej, ale nie mówimy o tym, co można, tylko JAK to wygląda.

nagistylzycia pisze...

moze sposob wyrazenia swego zdania na temat nagosci byl i odrobine kategoryczny tym nie mniej jako zdeklarowanemu naturyscie takie jej postrzeganie jest bardzo bliskie i z checia pod tym sie podpisuje.

Nefryt pisze...

Trochę chore poglądy z tymi sandałami... Mężczyzna też człowiek, co nie tak z jego stopami? :o

Anonimowy pisze...

Widzę formuła bloga się wyczerpała. Autorowi nie zależy już na wrzucaniu "postów" tutaj, a szkoda :(
Twierdzenie, że nie ma on czasu też do mnie nie przemawia - przez 3 miesiące nie znalazł czasu, żeby wrzucić fotki i opisać rozmowę z modelem/modelką? Zaglądam tu coraz rzadziej, a teraz spróbuję za jakiś miesiąc i zobaczę czy coś się zmieniło

Anonimowy pisze...

lipiec już jest

Anonimowy pisze...

I co z tego, że lipiec, zaraz będzie listopad... Blog dawno już umarł...

Anonimowy pisze...

A może zwyczajnie nie ma chętnych do fotografowania się?

Anonimowy pisze...

Dziwne,sierpień już,a nowych postów od kilku miechów brak...

Anonimowy pisze...

A co ma dać nowego? Jak blog już dawno jest martwy... Wystarczy wejść raz na pól roku...

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

Proponuję Wam anonimowe cwaniaki z miodem w uszach żebyście ogarnęli jakikolwiek projekt, przez trzy lata bezinteresownie go prowadzili poświęcając swój czas, energię i środki finansowe, a potem dopiero wypisywali co Wam ślina na język przyniesie.

Zapewnicie mi odpowiednie wynagrodzenie miesięczne, tak żebym nie musiał pracować, a obiecuję, że będą się pojawiały 3-4 wpisy miesięcznie. To co, wchodzicie w ten biznes?

P.S.
Durne komentarze usuwam więc sobie darujcie epitety o niesymetrycznych pałkach.

MiHu pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
MiHu pisze...

a ja uwielbiam wchodzić na tego bloga i się tego nie wstydzę ;-) uwielbiam podglądać zdjęcia, czytać o ludziach uczestniczących w sesjach i łączyć wszystko w całość... i wciąż dojrzewam w sobie by się wybrać do Ciebie, do Wrocławia i wziąć udział w Twoim projekcie :-)
MiHu

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

MiHi, zapraszam.