4 listopada 2010

46. Marcela, 23 lata, Świdnica

Każdy z nas ma w swojej garderobie rzeczy, w których dobrze wygląda, dobrze się czuje, które lubi, a także takie, które trafiły tam przez przypadek. Współpracując z Arkiem przy realizacji jego projektu wybrałam dwie rzeczy godne uwagi – małą czarną, oraz piżamę. Dlaczego? Zaraz się dowiecie czym się kierowałam dokonując wyboru.

Wybierając strój, w którym najlepiej się czuję bez zastanowienia sięgnęłam po piżamę. Biorąc pod uwagę fakt iż przesypiam połowę doby, piżamę traktuję jako moją drugą, b. naturalną skórę. Kładąc się spać nie zastanawiam się „co powiedzą ludzie kiedy mnie zobaczą”. W zależności od nastroju, sytuacji jakie miały miejsce w ciągu dnia, chęci bądź jej braku, wkładam na siebie to na co mam ochotę. Kolor, fason, długość – to wszystko, może i wbrew pozorom, ma duży wpływ jaki będzie mój stan emocjonalny następnego poranka. Moim zdaniem bielizna nocna jest tak samo ważna, a może i ważniejsza, od bielizny, którą nosimy na codzień. Zapytana o to w czym najlepiej się czuję, śmiało odpowiem – w tym, co jest tylko moje i tylko dla mnie – w piżamie. W tym, co nakładam na noc śniąc o jutrze!

Każda kobieta w swojej garderobie powinna mieć „małą czarną”. Mała czarna w wersji klasycznej to przede wszystkim dyskretny urok i szyk. Uważam, że taki strój potrafi zmienić największą sportsmenkę w piękną, subtelną, pełną wdzięki i elegancji kobietę. Od wieków pozostaje strojem, który nosi się w każdym wieku, do każdej figury, dopasowując ją na każdą okazję. Niestety ja, nie mam za wielu okazji żeby pokazać się w niej światu. Dlatego chcę by świat ujrzał mnie własnie w tym ubiorze. Czy jako kobieta utożsamiasz się z tym, co powiedziałam? Czy jako mężczyzna podzielasz moje zdanie?

Nie ma ludzi idealnych, jeśli ktoś uważa, że jest piękny, najwidoczniej jego lustrem jest photoshop. Musimy cieszyć się z tego co mamy, z uniesioną głową iść przez życie pokazując jak bardzo cenimy samych siebie. Słyszeliście słowa „ja to ja, to jasne jak dwa razy dwa”? Z tym mottem idę przez życie, nie udaję kogoś, kogo chciałby zdobyć świat. Jestem sobą, w każdej postaci, będąc naga, mając na sobie piżamę, czy zakładając na siebie moją „małą czarną". Moja nagość, stworzona przez Boga, jest w 100% moja, jest naturalna, nieulepszana...

Dziękuję Arkowi, że mogłam pokazać się taka, jaka jestem, a nie taka, jaką widzą mnie inni!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jako mezczyzna stwierdzam, iz w niczym nie bedzie Ci tak dobrze jak w niczym:)

Anonimowy pisze...

kobieta w moim typie