22 kwietnia 2010

29. Ewelina, 21 lat, Wrocław

Nagość. Żyję według określonych zasad. Jedna z nich mówi o tym, że w życiu należy być odrobinę tajemniczym. Dlatego też nie odsłaniam kart od razu, robię to w sposób umiejętny, stopniowy, trochę zawadiacki. Nie działam szybko i bezmyślnie, wolę trzy razy pomyśleć nad tym czy to co robię jest właściwe. Lubię ubrania zadziorne, odsłaniające kawałek brzucha, czy ledwo zakrywające pośladki. Ale w dalszym ciągu są to ubrania. Nagość przeznaczona jest tylko i wyłącznie dla mojego partnera.

Lubię. Odrobinę szaleństwa! Ludzie, którzy dopiero mnie poznają postrzegają mnie jako osobę poważną, dojrzałą, trochę do przesady i trochę... nudną. W rzeczywistości jednak lubię się bawić, śmiać, uświadamiać sobie, że tam w środku, we mnie, drzemią pokłady niewykorzystanej energii. Lubię robić rzeczy szalone, spontaniczne, niespodziewane. Z tą radością wiąże się również szczypta drapieżności. Lubię flirtować, kokietować, podobać się i działać na zmysły. Kobieca wulgarność [w postaci nie przesadzonej i od czasu do czasu] jest doprawdy całkiem fajna.

Nie lubię. Ludzi, którzy ściemnają. Udają sympatię do tych, których w rzeczywistości nie cierpią, zakładają maski by przy różnych ludziach odgrywać zupełnie inne role. Kłamią i udają kogoś, kim nie są. Nie lubię nieszczerości i skrzętnego ukrywania swoich emocji. W życiu nie lubię gier, ani przedstawień, nie lubię tego do czego trzeba założyć maskę i robić coś sprzecznego ze swoimi emocjami. Jestem sprawiedliwa i stanowcza. I chyba właśnie dlatego w przyszłości mogłabym zostać policjantką.

Brak komentarzy: