24 listopada 2010

54. Justyna, 19 lat, Legnica

Moja nagość, moja świadomość siebie, poczucie własnej wartości – zgniecione i rzucone w kąt. Na samym początku było normalnie, rozebrałam się, stanęłam w odpowiednim miejscu, zaczęłam pozować. Im dłużej tak stałam tym bardziej traciłam pewność siebie. Czułam się nieatrakcyjna i czułam, że nie spełniam oczekiwań, które narzuciłam sobie z góry. Czułam w sobie wszystko to, co zwykłam słyszeć na temat nagości, że powinna wzbudzać we mnie poczucie wstydu, jest tematem tabu, czyli takim, którego nie należy poruszać. Czułam ogromny wstyd wobec tego jaka jestem i tego jaka jeszcze nie jestem. Tym razem nie podołałam. Podczas zdjęć umysł podsunął mi obrazy, które sprawiły, że nie byłam w stanie tego zrobić, byłam rozdarta, ponieważ sądziłam, że te zdjęcia będą ważnym epizodem w moim życiu i pewnym etapem przez który pragnę się przedrzeć, by stać się lepsza dla samej siebie. Nie potrafiłam być sobą, obnażoną i odkrytą z wszelkich masek. Nakładając ubranie nakładamy na siebie pewne emocje, jakie wzbudzają. Ubrania mogą nas zakryć, ukryć to kim naprawdę jesteśmy, możemy się dzięki nim wtopić w tłum czy utracić osobowość. Zdejmując ubranie odzieramy się z wszelkich fałszywych emocji, ze złudzeń, z masek, którymi skrywamy się na co dzień i często na to wszystko może nam zabraknąć odwagi, tak jak mnie.

Lubię. Jestem typową artystyczną duszą. Lubię się zachwycać. Koronkową bielizną, poranną mgłą, chmurami. Lubię poranną gorzką kawę i tę popołudniową, na słodko. Lubię mieć czas dla siebie, dla bliskich. Lubię się do kogoś przytulić, pocałować z kimś w mieście, tak publicznie, może zbyt spontanicznie. Lubię słodycze, nie potrafię się im oprzeć. Lubię, gdy nie muszę nikogo udawać, czuję się w pełni akceptowana. Jestem normalną kobietą, ktoś mógłby powiedzieć, że dziewczyną. To nie ma znaczenia. Mam swoje wady i zalety, przede wszystkim lubię, gdy widzę jak powoli te wady zwalczam.

Nie lubię gdy ktoś pozuje, jest nienaturalny. Sama siebie też za to nie lubię, że często wkładam na twarz maskę, udaję kogoś kim nie jestem. Są sytuacje, gdy zastanawiam się czy ja to ja. Nienawidzę tych sytuacji. Nienawidzę swoich zmiennych nastrojów, nieogarnięcia i ciągłego odpowiadania „nie wiem”. Chciałabym lepiej siebie poznać, mam wrażenie, że wiem o sobie najmniej ze wszystkich osób, z którymi przebywam.

9 komentarzy:

Panna Dominika pisze...

no widzę, że koleżanki mi kradniesz :P

Arkadiusz Wojciechowski pisze...

Nie wiedziałem :)

Diana pisze...

Jedna z najlepszych sesji.

Rafał B pisze...

ale fajna dziewczyna!
można się z nią jakoś umówić na słodką kawę?

Anonimowy pisze...

Szalenie zaskakujący opis swojej osobowości. Piękna głębia. Może kiedyś spotkam osobę z taką głębią.

Justyna pisze...

dla mnie nie ma w tym nic pięknego. ciągłe zmaganie się ze sobą, zmienne nastroje, dziwne napady emocjonalności.

kasia pisze...

Justyno, czytam Twoj opis i momentami mam wrazenie jakbym czytala o sobie... dzieki.

Natalia pisze...

Tak jak napisała Kasia, czuję jakbym czytała o sobie, zmienne nastroje, raz coś jest ok, chwilę później okazuję się, że jest zupełnie na odwrót i ta permamentna niepewność.

Raymond M pisze...

Jesteś piękną kobietą, prawdopodobnie też pięknym człowiekiem, Justyno... A zmaganie się, o którym piszesz, jest tego częścią... Nieodłącznym elementem zachwycającego piękna jest jego pozorna niedoskonałość, nieprzewidywalność, nie 'gładkość' lecz 'faktura' materii, w tym charakteru, osobowości...

Pozdrawiam ciepło.