
Lubię. Kolory, luz i spontan. Wszystko jednak zależy od sytuacji i nastroju. W górach lubię ubrania wygodne i termoaktywne, na koncercie glany i "ramonezkę". Na spotkaniu biznesowym elegancko i stylowo, na randce luźno ale seksownie. Dres tylko do aerobiku, a w domu wygodnie. Każda wyjątkowa sytuacja wymaga od nas odpowiedniego ubioru. Możemy się buntować ale po co? Mamy tylko jedną okazję aby zrobić "pierwsze wrażenie", czasami od tego będzie zależeć nasza przyszłość. Oczywiście, że najważniejsze jest to kim jesteśmy ale ubiór właśnie w tych pierwszych sekundach przekazuje drugiej osobie z kim ma do czynienia.
Nie lubię. Długo, bardzo długo nie lubiłam wszelkiego rodzaju sukienek i spódnic. Buntowałam się przeciw temu by moja kobiecość wpływała na relacje z innymi. Do szczęścia wystarczały mi glany, T-shirt i spodnie wojskowe lub jeansy. Z biegiem lat to się zmieniło. Zaakceptowałam, a nawet polubiłam sukienki i spódnice bylebym nie musiała ich nosić za często. Nie lubię czuć się "skrępowana" ubraniem. Sztywno, a na dodatek jeszcze wszystko się gniecie. Znoszę to jakoś ale potem z wielką ulgą zrzucam z siebie wszystko.
3 komentarze:
Piękna kobieta w każdym wydaniu to jedyne co przychodzi mi na myśl :)
Piękna kobieta !!!
Janusz
Po kilku latach od powstania tego blogu trafiłem na niego, świetny pomysł a Iza wspaniała, gratuluję
Tomek
Prześlij komentarz