9 lutego 2010

11. Kamila, 21 lat, Jelenia Góra

Nagość ma dla każdego inny wymiar i sens, ponieważ jest ona związana z najbardziej intymną sferą naszego życia. Początkowo dla mnie samej nagość stanowiła źródło wstydu co oczywiście wynikało z niedoskonałości mojego ciała. Jeżeli miałabym wskazać część mojego ciała, która najbardziej mi przeszkadzała, byłyby to piersi. Miałam ogromny kompleks na punkcie swojego biustu i bardzo długo walczyłam z tym problemem. Chociaż czasem nadal odczuwam dyskomfort to uczucie to nie jest tak silne jak kiedyś. Gdy stajwałam się coraz bardziej dojrzałą kobietą, uczucie niepewności względem mojej nagości zanikało. Ostatecznie zaakceptowałam ją pozując do aktów, zupełnie zapominając o niedoskonałościach mojego ciała. W takich chwilach bowiem nie skupiam się nad swoją nagością lecz nad emocjami co pozwala mi zupełnie zapomnieć o nagim ciele. Wiem, że pozowanie do aktów jest sztuką, a nagie ciało jest jedynie narzędziem, pretekstem o wyjątkowym znaczeniu. Należy także pamiętać, że nagość sama w sobie bez otoczki emocjonalnej jest jedynie czystą fizjologią. Nagości nie trzeba się bać, wystarczy ją traktować jako naturalny element człowieczeństwa.

Słowo „lubię” kojarzy mi się z czymś przyjemnym, miłym i czymś co czyni mnie szczęśliwą. Właściwie lubię wiele ubrań, a lubiane są zdecydowanie ze względu na komfort. Lubię dresy, w których mam swobodę ruchów i piżamę, w której idę spać, ponieważ uwielbiam odpoczywać. Do zdjęć wybrałam ubranie, które noszę najczęściej, takie, w którym pokazuję się na co dzień. Jest to zdecydowanie luźny T-shirt i jeansy, a do tego parę fajnych dodatków. Lubię gdy w moim wyglądzie pojawia się szczypta elegancji ale jednocześnie nie chcę żeby zakłócała moją swobodę ruchów i dobre samopoczucie. Każdy ma swój gust jednak to co lubimy jest tym co sprawia, że czujemy się wygodnie i jednocześnie ładnie.

Czy można ubrania nienawidzić? Osobiście nie wiążę nienawiści z jakimkolwiek ubraniem. Są jednak rzeczy, które noszę rzadziej, ponieważ czuję się w nich mało komfortowo lub są one pozbawione gustu. Tego typu ubraniem jest elegancka sukienka, suknie wieczorowe czy spodnie z mankietem i biała koszula. Nie mogę powiedzieć, że nie podobają mi się takie stroje ale staram się ich unikać ze względu na dyskomfort jaki powodują. Jestem jedną z tych kobiet, które uwielbiają piękne i szykowne kreacje ale zakładają je tylko od święta. Sztywny materiał, ściśnięte ciało, ograniczona swoboda ruchów – to nie dla mnie!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Byłabym zainteresowana udziałem w Twoim projekcie :)Odezwij się jeśli i Ciebie interesuje współpraca z nową osobą :) Natalia 602 237 301

Anonimowy pisze...

Bardzo sexowna :) bardzo bardzo bardzo :P

Anonimowy pisze...

Nie wiem skąd się biora kompleksy kobiet na temat piersi. I kto im wmówił, ze im większe tym lepsze. Małe piersi sa bardzo sexowne i maja tyle samo, jesli nie więcej zwolenników niz duże...

Anonimowy pisze...

Jest świetnie, więcej nie powiem bo...zazdroszczę...

Tomek